piątek, 30 maja 2014

Kartuli POPlista

Niedawno miałam okazję uczestniczyć w koncercie gruzińskich amatorskich zespołów muzycznych. Wszystko odbyło się zgodnie z gruzińskimi standardami, czyli opóźnienie o godzinę i problemy z nagłośnieniem. Jednak okazało się, że warto było czekać.

Na scenę wyszła grupa młodych chłopaków, na oko koło 16-stu może 18 -stu lat. Ubrani w t-shirty i jeansy niczym nie odróżniali się od tutejszych "przystojniaków". Dwóch z nich trzymało w ręku, małe gitary nazywane tu phanduri, jeden taszczył z sobą średniej wielkości bęben- perkhuli, który od wieków służy do wyznaczania rytmu w tańcu. Pozostali mieli ze sobą gitarę basową i akordeon. Jakby od niechcenia, uśmiechając się co chwilę do siebie, zaczęli grać. Sala szybko podłączyła się  i wszyscy zaczęli klaskać w rytm. Potem wyszła dziewczyna ubrana w tradycyjny strój charakterystyczny dla mieszkańców Gurii i zaczęła śpiewać. Sala zamarła a ja wraz z nią. Piękna dziewczyna zaśpiewała jeszcze parę piosenek. Po czym koncert się skończył. We mnie pozostał jednak jakiś niedosyt. Dlatego na prywatne potrzeby postanowiłam przeszukać youtube. A w rezultacie powstała ta oto krótka gruzińska lista przebojów. W miarę możliwości mam nadzieję, że będzie jeszcze rozbudowywana.

 
1. Rachuli song- moim zdaniem Gruzinom wyszło to co Polakom niestety nie za bardzo. Połączenie tradycji z nowoczesnymi motywamy. Udało się zachować jakąś klasę w przeciwieństwie do naszego przaśnego hitu- My, słowianie. 







2. Hit grany w każdej marszrutce. Jeden z ostatnich utworów znanej wokalistki Any Malazoni.

 
3. Kavkasuri balada. Ci uśmiechnięci chłopcy zawsze wprowadzają  mnie w dobry nastrój ;)



 4. A to coś bardziej z nowoczesnych klimatów- Niazz.



5. Jeszcze raz Niaz Diasamidze, określany jako georgian ethno folk jazz.



6. W zestawieniu nie mogło zabraknąć chyba najbardziej znanej gruzińskiej piosenkarki Ketie Melua. Tu śpiewa znaną ojczystą kołysankę. 

7. A tu jeszcze jedna gruzińska kołysnka. Pięknie śpiewana również przez moją koordynatorkę Kete. 


8. To piosenka o jednym gruzińskim mieście ze specjalną dedykacją dla Iki ;) 

To tylko niewielki wycinek z gruzińskiej niezwykle bogatej twórczości muzycznej. Tu co drugi chłopiec gra na jakimś instrumencie i w przyszłości jeśli nie malarzem marzy właśnie o zostaniu gitarzystą. Młodzi cenią również swój folklor, który obecnie jest "na topie". Zakładają zespoły i uczą sie grać na phanduri ku uciesze turystów takich jak ja. 






wtorek, 27 maja 2014

Kwietniowe Reminiscencje

Gubię się gdzieś w gruzińskim międzyczasie. Kwiecień minął zbyt szybko, jak oka mgnienie. Nie zdążyłam podziękować całej grupie moich polskich turystów, którzy mnie w tym czasie odwiedzili. Dzięki wam jeszcze raz zachwyciłam się Gruzją i znów mogłam przez chwilę poczuć się tu turystką. Dziękuję !

Zrealizowana trasa : Ozurgeti- Kutaisi- Gelati- Sataplia- Tbilisi- Dawid Garedżi- Signagi- Tbilisi- Kutaisi- Dvabzu





Park Sataplia . Znajduje się w zachodniej Gruzji, niedaleko Kutaisi. Piękne widoki. Gdzieniegdzie można natchnąć się na odciski dinozaurów ;) Polecam 

W Kachetii po drodze do Dawid Garedżi, w okolicach Udabno. Od czasu do czasu można zobaczyć tu wylegujących się na trawie pasterzy. Tu czuć wolność ! 

Kompleks monastyrów Dawid Garedżi. Część znajduje się w rejonie Agstafa, na terenie Azebejdżanu. Dlatego od dawna jest on tematem sporów między tymi dwoma państwami. Dziś mieszka tu zaledwie kilkunastu mnichów.

A tu wypoczywamy pod monastyrem Gergeti w okolicach góry Kazbek ;) 

W Dvabzu w połowie kwietnia odbyła się niezwykła supra. Polsko- Gruzińskie spotkanie zaowocowało wspólnym odśpiewaniem nieoficjalnego polskiego hymnu " Hej Sokoły" i zachwytem nad gruzińską gościnnością. 

A to moja polska ekipa w Gruzji ;) Wspólne zdjęcie wewnątrz kompleksu monastyrów Dawid Garedżi. 

piątek, 2 maja 2014

Janosikowe tradycje

Mogłoby się wydawać, że od jakiegoś czasu nie istnieję, ale jestem tyle, że chyba na nieco innej z planet.
Jednak od początku. Moja nauczycielka rosyjskiego i jednocześnie bliska znajoma spakowała się i uciekła nocą z domu. Aby zrozumieć jej motywy muszę wykonać krótką retrospekcję i powrócić do historii lat 90- tych.

W tym okresie struktury władzy w nowopowstałym państwie gruzińskim praktycznie nie istaniały. Władza, aby kontrolować w jakiś sposób przestępczość akceptowała powstałe jeszcze w czasach sowieckich niepisane prawo o  "законным  воре" co w wolnym tłumaczeniu oznaczało państwowego złodzieja. Był to uwspółcześniony janosik, który dbał o wymierzanie sprawiedliwości. Cieszył się we wsi ogromnym autorytetem i posiadał duży majątek. Jak wymierzał ową sprawiedliwość ? Oto, jeden przykład.

Pewna zamożna rodzina w Dvabzu posiadała parę domów, sklep i gospodarstwo. Na początku lat 90-tych w czasie kryzysu postanowiła sprzedać jedną ze swoich posiadłości. Cała wieś oczywiście miała świadomość , że są oni w posiadaniu dużej ilości gotówki. Nocą jeden z tutejszych złodzieji wkradł się do domu i zarządał pieniędzy. Pobił dotkliwie starszą właścicelkę posesji i ukradł kosztowności. Następnego dnia rodzina zwróciła się do "janosika" o wymierzenie sprawiedliwości. Ten zebrał wszystkich złodzieji z okolicy i po długich poszukiwaniach odnalazł jak się potem okazało młodego i niedoświadczonego rabusia. Ten został porządnie zbity, odebrano mu również wszyskie pieniądze, które ukradł a gwoli sprawiedliwości rada tutejszych "prawych złodzieji" rozdzieliła łup między siebie. I tak oto wszyscy byli zadowoleni.

Jak wspomniałam państwowy złodziej posiadał duży autorytet we wsi a co za tym idzie licznych   "wychowanków". Jednym z nich był m.in. Dżaba czyli mąż mojej nauczycielki. Wyrastał u boku mistrza jednak w połowie 2004 roku po rewolucji róż do władzy doszedł prezydent Saakaszwili. Sytuacja polityczna diametralnie się zmieniła. Jednym z priorytetów nowego prezydenta było zrobienie porządku z bezprawiem w wsiach i miastach. Dla "законных воров" nastały trudne czasy. Niebawem mąż mojej nauczycielki jak i wielu innych trafił do więzienia. Wtedy Marika zaczęła na nowo układać swoje życie i głośno opowiedziała o tym co działo się u niej w domu. Nie chciała już żyć z tym człowiekiem. Po paru latach Dżaba wyszedł na wolność. Saakaszwili po wprowadzeniu wielu niepopularnych reform został demokratycznie odsunięty od władzy. Zaczęły się znów pojawiać toasty wychwalające dawne "janosikowe" praktyki.

Jak dalej rozwinie się ta historia ? Czy państwo gruzińskie, znów ulegnie i pozwoli na akty bezprawia ? Czy Marice uda się ułożyć, życie na nowo po ucieczke ? Pozostaje jedynie mocno trzymać kciuki, aby się udało.