niedziela, 27 października 2013

Gruzja wybiera prezydenta

Dziś Gruzini wybierają nowego prezydenta. Kto zostanie czwartą głową kraju ? Tego dowiemy się już wkrótce. Poniżej przedstawiam krótkie sylwetki kandydatów oraz sondę uliczną o tym jak gruzińska wieś DVABZU głosuje. Zapraszam. 


Ozurgeti, przystanek autobusowy
Giorgi Margwelaszwili- jest 43-letnim doktorem filozofii, tytuł naukowy uzyskał na Państwowym Uniwersytecie w Tbilisi, studiował również w Pradze. W latach 2000-2006-2010 i 2012 był rektorem Gruzińskiego Instytutu Spraw Publicznych. Oficjalnie nie jest członkiem żadnej partii politycznej. Ostatnio był jednak wicepremierem i ministrem edukacji w rządze Iwaniszwiliego i wystartował w wyborach z ramienia koalicji rządzącej Gruzińskie Marzenie. Według wszystkich sondaży ma on największe szanse na wygraną.

David Bakradze- jest 41-letnim byłym ministrem spraw zagranicznych Gruzji w rządze Saakaszwilego. Jest liderem opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Ukończył Gruziński Uniwersytet Techniczny oraz prestiżowy Gruziński Instytut Spraw Publicznych. Zdobył również dyplom magistra fizyki i matematyki na Państwowym Uniwersytecie Tbilisi. Został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej.

Ozurgeti, ten sam przystanek
Nino Burdzanadze - urodziła się w 1964 w Kutaisi. Z wykształcenia jest prawnikiem. Uniwersytet w Tbilisi  skończyla w 1986 roku. Od 1995 aktywnie działa w polityce. Na początku w parlamanecie za rzadów Eduarda Szewardnadze. W 2003 roku razem z Michaiłem Saakaszwilim i Zurabem Żwanią przewodziła tzw. rewolucji róż . Po Rewolucji pełniła tymczasowo obowiązki prezydenta, następnie została przewodniczącą parlamentu. 25 listopada 2007 roku, po ustąpieniu Michaiła Saakaszwili z urzędu prezydenta, ponownie objęła obowiązki głowy państwa. Nie wzięła udziału w wyborach 2008 i ogłosiła rezygnację z życia publicznego, jednakże tuż po zakończeniu wojny w Osetii Południowej zapowiedziała powrót do polityki. Obecnie w opozycji do prezydenta Saakaszwilego. Jesienią 2008 założyła Demokratyczny Ruch-Zjednoczona Gruzja.   

Jest to moje pierwsze doświadczenie z programem Windows Media Marker ;) Nie ma niestety napisów. 
1. osoba opowiada na kogo głosuje. Mówi, że czasami jeden głos może wiele zmienić.
2. To człowiek z gruzińskiego marzenia przyszedł zobaczyć czy wszystko ok. Mówi , że wszystko ok ;) 
3. Po angielsku opowiada więc myślę, że można się domyślić ;)
4. Ta Pani regularnie bierze udział w wyborach i także uważa, że jest to obowiązek każdego obywatela. 
5. Tylko młode pokolenie w osobie tego chłopaka mówi, że nie ma po co głosować bo nie widzi dla siebie odpowiedniego kandydata. 

W Dvabzu frekwencja jest dość wysoka najczęściej przekracza 70 % . Tak tylko przypomnę, że w Polsce mamy zawsze problem, żeby zebrać wymaganą liczbę głosów ( patrz: ostatnie referendum za odwołaniem Gronkiewicz - Walzt). 

 P.S. Podziekowania za profesjonalna pomoc w montażu i tłumaczeniu Christinie Sabashvili i Marice Chkhartishvili ;) Pozdrowienia z Gruzji.






środa, 23 października 2013

Dzień z życia EVSa

20 dzień gruzińskiej przygody.
9 pobudka. Jesteśmy jeszcze lekko nietrzeźwe po wczorajszej suprze. Zaczynamy pakowanie. Nagle telefon za 10 minut u Kete, jedziemy robić wywiad. Gorąca kawa pozostaje na stole niedopita. Biegiem do biura. Stamtąd ruszamy do hotelu gościnnego na obrzeżach Dvabzu. Tam siadamy w tradycyjnie urządzonej gruzińskiej kuchni letniej i opowiadamy o feminiź
Policja dba o nasze bezpieczeństwo
mie. Potem razem z ekipą filmową jedziemy do biura. Niespodziewanie odwiedza nas policja. Po krótkiej wymianie paszportowej żegnamy się pamiątkową fotką. W międzyczasie Wito co chwilę nalewa nam szklaneczkę domowego wina.W pośpiechu ściągamy mokre jeszcze pranie. Pozostaje tylko przetłumaczyć tekst z polskiego na rosyjski. A o 15 rozpoczyna się ostatnie z cyklu seminarium "Kto boi się feminizmu". Spóźniamy się godzinę. W biegu wchłaniamy ciepłe jeszcze chaczapuri. Gdzieś tam w drugim końcu sali słyszymy język polski. To Katia koordynatorka z fundacji Henricha Bolla. Niemka, która świetnie mówi po polsku. Zostaje tutaj zaledwie na parę dni. Wymieniamy się wizytówkami. Może gdzieś kiedyś w Berlinie uda nam się jeszcze spotkać. Przerwa się skończyła, zaczyna się ostatnia część seminarium. Lekko kiwamy się już na krzesłach. Zmęczenie zaczyna dawać się we znaki. Przerwa na papierosa. Domi spotyka zagubionych Amerykanów. Co tu robicie ? A wy? Szybka wymiana numerów. Zdobywamy kolejny kontakty. Seminarium kończy się. Samochodem typu combi z 8 osobami na pokładzie zajeżdżamy do Dvabzu. O 20 mamy marszrutkę do Tbilisi. Wracamy do domu po plecaki. W drzwiach spotykamy naszą babuszkę Tati. Moje gogoebi będę tęsknić. My też.
wspólne foto z ekipą filmową
Nagle ekipa filmowa zajeżdża pod dom Kete. Przecież umówiliśmy się na pamiątkowe zdjęcie. Trzeba było dotrzymać obietnicy - uśmiecha się Ia. Jeszcze serdeczne uściski i obietnica, że niebawem odwiedzimy ich w stolicy. Za piętnaście 20 zajeżdżamy do Ozurgeti. Marszrutka już czeka. Trochę trzęsie , kierowca odpala papierosa od papierosa. Próbuję zasnąć. Jeszcze tylko 5 godzin i zobaczę Tbilisi. Dobranoc.
Ot taki dzień z życia EVSa.

tradycyjna gruzińska letnia kuchnia

czwartek, 17 października 2013

Jak w rajskim ogrodzie

Witam na gruzińskiej daczy Besso
Za to kocham Gruzję. Jest nieprzewidywalna. Ta notka miała być o czymś zupełnie innym, ale będzie o gruzińskim rajskim ogrodzie i o Besso.

Besso urodził się dawno, dawno temu. Skończył uniwersytet jako specjalista ds. żywienia. Był mistrzem w wrestlingu. Jeździł po całym ówczesnym ZSRR. Zdobywał liczne nagrody. Jego babcia była Polką. Z pamięci zaczął wygłaszać krótkie wierszyki których uczył się w dzieciństwie.  Potem zaproponował nam spacer po swoim rajskim ogrodzie w którym żyje samotnie niczym Robinson Crusoe na bezludnej wyspie -jak sam siebie określił.

W rajskim ogrodzie obok tradycyjnych owoców takich jak grusze, maliny czy truskawki rosną również na drzewach owoce kiwi , karalioki, dynie , cytryny, rechani i wiele innych owoców i warzyw o przedziwnych nieprzetłumaczalnych nazwach.

wnętrze domu, po prawej portret Besso
Nagle w mig na stole pojawiły sie ryby, chleb i wino najlepszej jakości. Zaczęły się wspomnienia z czasów młodości. Besso ma 65 lat . Żona przyjeżdża tu tylko na weekend , sam zajmuję się całym gospodarstwem. Używam tylko naturalnych nawozów- z dumą podkreśla. W wolnym czasie zajmuje się rzeźbieniem ikon. One nie są na sprzedaż. Chcę je zachować dla potomnych. Oddałem parę do pobliskiej cerkwi, gdy umrę zostanie po mnie jakaś pamiątka- mówi.
Wypijmy za Polskę. Kocham wasz kraj - Besso wygłasza krótki toast.
I ja kocham Gruzję - odpowiadam. 

kiwi
truskawka ;)

gruzińskie ikony własnoręcznie wykonane przez gospodarza
mandarynka
A to owoce, ktore podarowal nam Besso
w tej beczce jest dobre wino ;)
widok na rajski ogród

winogrona
Christina, Dominika ja i Besso

poniedziałek, 14 października 2013

Kilka slow o jezyku...

Moj osobisty zeszyt do nauki alfabetu
Język gruziński ma podobno około 1500 lat. Pomiędzy Ormianami a Gruzinami istnieje odwieczny spór o to który z nich jest starszy. Jedna z gruzińskich legend głosi, że już Adam i Ewa w raju rozmawiali w języku gruzińskim, ale ile w tym prawdy nie wiadomo ;)

Alfabet składa się z 33 liter. 
A to moja nauczycielka języka Marika ;)
Jak na razie cały czas jestem jeszcze w trakcie ich opanowywania ;) Korzystam z podręcznika podarowanego przez Kete do nauki j.gruzinskiego dla pierwszoklasistów z 1912 roku. Autorstwo przypisuje się zapomnianej dziś nieco działaczce społecznej Barbare Jorjadze.  Szczerze polecam każdemu kto zaczyna przygodę z językiem gruzińskim.

Podstawowe zwroty :
ME MQVIA...- Mam na imię...
GAMARDZOBA- Dzień dobry.
NACHVAMDIS- Do widzenia.
ROGOR XA- Jak się masz ?
GMADLOB- Dziękuje.
KI- Tak.
ARA- Nie.
DZALIAN SASIAMOVNOA SZENI GACNOBA- Miło mi Cię poznać.
Zabytek piśmiennictwa gruzińskiego podręcznik z 1912 roku

Ok. Wystarczy ;)

Już wkrótce :
  •  Kete opowiada o sobie i działaniu organizacji Women for Development.
  • Gruzja wybiera prezydenta. 

środa, 9 października 2013

დიდი house...

Pierwsza noc w nowym miejscu. Własnie przeprowadziłyśmy się  do gruzińskiej przesympatycznej starszej Pani o imieniu Tati. Dom jest ogromny. Na pierwszym piętrze na którym mieszkamy razem z Dominika są 4 pokoje plus duża kuchnia. Ogromny balkon z widokiem na kaukaskie szczyty zachwyca. Czemu tutejsi mieszkańcy budują takie duże domy ? Powodów jest kilka. Gruzja w czasach , gdy należała do związku radzieckiego była perłą w koronie imperium. Okolice w których dziś mieszkam słynęły z uprawy herbaty. Ludzie dorobili się ogromnych majątków. Budowali domy marzeń. Po rozpadzie związku sytuacja diametralnie się zmieniła. Po dawnych czasach pozostały jedynie wspomnienia i ogromne puste domy marzeń.

wtorek, 8 października 2013

DVABZU

Na lewo, na prawo...

Tego miejsca nie znajdziecie w żadnym z przewodników. Jest tu biblioteka, szkoła i muzeum etnograficzne. Wieś leży przy głównej drodze do Ozurgeti. W centrum znajduje się kościół, który powstał jeszcze w średniowieczu oraz częściowo zburzone dwie wieże bojowe. Wieś liczy 3476 mieszkańców +  dwie Polki.
Mieszkają tu również Kete i Wito, ale o nich następnym razem...


                   
Magazin

rzeka Natanebi , która płynie przez Dvabzu
Przedszkole. Wymaga gruntownego remontu.
klasa w szkole.

 


Zdjęcia dzięki uprzejmości Dominiki Stanisławskiej ;)

Pozdrowienia dla mieszkanców Dvabzu

                                                gigzavni gulitad mokitxvas dvabzudan :)